Oto co znalazłam na temat tajemniczego zapachu nardu:
Nard – czyste zioło rosnące powyżej 3000 metrów w Himalajach. Roślina ta jest zbierana przez kobiety z terenów wiejskich Himalajów i używana do produkcji naturalnych kosmetyków.
Nard wykorzystywany był przez joginów od tysięcy lat, ze względu na jego lecznicze i magiczne właściwości. Zioło to wspomaga regenerację naskórka, koi go, nawilża i zatrzymuje wilgoć w komórkach. Doskonałe jest do skóry dojrzałej – pomaga dłużej zachować jej młody i świeży wygląd.
Nard stosuje się też do wspomagania leczenia alergii, egzem i grzybic.
Nard ma piękny, uspokajający zapach. Nazywany jest himalajską walerianą. Olejek z nardu był już znany w czasach biblijnych a jego flakonik osiągał cenę równo wartą rocznej pensji ciężkiej pracy rolnika (!). Olejkiem tym Maria Magdalena namaściła stopy Jezusa. Kleopatra natomiast używała olejku w maściach oraz perfumach.
Widać, że Ditthard nie oszczędzał na na kosmetykach 😉